Przeglądając dzisiaj naszą globalną sieć, trafiłem na ciekawostkę. Przyzwyczailiśmy się już do tego, że jakość dzisiejszego oprogramowania stoi na dosyć niskim poziomie. Niedawno pojawiły się informacje o kolejnych lukach w procesorach Intela. Jabłuszkowe Iphone i Macbooki potrafią zawiesić się od jednego znaku. Okazuje się, że podobne problemy posiada także Android. Nazwałem go „syndromem czarna kropka”. Telefony z symbolem zielonego robocika potrafi zawiesić poniższy ciąg znaków:
<> nie dotkniesz tej kropki!
Jaki jest przepis na zawieszenie komuś urządzenia? Przekopiuj powyższe zdanie (koniecznie z kropką i wszystkimi spacjami) do Messengera, Whats’appa lub jakiegoś innego komunikatora i czekaj na rezultaty. Telefon ofiary, która ośmieli się kliknąć w tę niewinną czarną kropeczkę, z pewnością to odczuje.
Sztuczka nie działa w przeglądarce internetowej Google Chrome. Działa za to we wszystkich innych aplikacjach. Efekt zależy od konkretnego telefonu. Na mocniejszych najprawdopodobniej zawiesi się tylko jedna aplikacja. Na wolniejszych skutki mogą być nieco poważniejsze i wymagać restartu urządzenia. Ale bez obaw, żadne dane nie zostaną utracone.
Czarna kropka – na czym polega trik?
UNICODE jest piękny! Jeden system kodowania potrafi zakodować znak każdego istniejącego języka. Unicode jest najlepszym lekarstwem na mnogość systemów kodowania. W Unicode nie ma problemu z polskimi, niemieckimi czy zimbabweńskimi znakami diakrytycznymi. Niestety, niektóre aplikacje dalej nie radzą sobie z poprawnym parsowaniem znaków zapisanych w Unicode. Dzięki tym problemom sztuczka z „czarną kropką” może działać.
Ciąg znaków, który znajduje się na początku tego artykułu nie wydaje się zbyt długi. Ot – kropka, emotikonka dłoni, kilka spacji i słowo – nie dotkniesz tej kropki!. Jednakże w rzeczywistości ten odstęp to wcale nie są spacje! Czym więc to jest? Są to niewidoczne znaki Unicode. Aplikacja, po kliknięciu „kropki” próbuje wyświetlić te kilka tysięcy niewidocznych liter. Skutkiem tego jest zawieszenie się aplikacji.
Czy to poważny problem?
Problem „czarnej kropki” nie wygląda na coś niebezpiecznego. Nie jest to jakaś specjalna luka bezpieczeństwa, która pozwala włamać się komuś do telefonu. Niemniej, jest to kolejny dowód na to, że dzisiejsze aplikacje czy systemy operacyjne nie są dopracowane. Liczy się szybkość wydania aplikacji, a nie jej optymalizacja czy jakość. W przypadku Androida sprawę pogarsza dodatkowo fakt, że użytkownik przeciętnego telefonu ze średniej półki nie dostanie żadnych aktualizacji. Dopóki to podejście się nie zmieni, będziemy nękani „czarnymi kropkami” które zawieszają telefony, komputery, telewizory czy inne urządzenia.